04.04. 2021 - Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego Mk 16, 1-7

W Wielką Sobotę trwałam na modlitwie przy grobie Jezusa… zastanawiałam się ile ostatnio doświadczyłam śmierci… Umarł ktoś… i nie jeden, ktoś ważny, ktoś bliski, ktoś po kim została pustka. Umarły we mnie moje oczekiwania, pragnienia, nadzieje, tęsknoty. Umarło wiele moich radości, pasji, nawet relacji… Grób stał mi się bliski, stał się ukojeniem… Szłam na Wigilię Paschalną trochę jak Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome… Zastanawiałam się kto mi odsunie kamień u wejścia do grobu… Przecież w tym grobie mam dosłownie wszystko!

I tu nagle pojawia się Anioł Zmartwychwstania. Dziwne, że jakoś z nim (w przeciwieństwie chociażby do mojego Anioła Stróża) nie nawiązałam jeszcze bliższej relacji… I to Anioł Zmartwychwstania mówi mi: nie ma Go tu… On podąża przed tobą do Galilei… Galilea dla uczniów Jezusa była miejscem zamieszkania, ich codziennością. Co znaczy to dla mnie? Chrystus Żywy, który jest Życiem wchodzi w moje życie, w moją codzienność. Chrystus Zmartwychwstały, który jest Zmartwychwstaniem powołuje do życia to, co we mnie umarło! Chrystus który ma Życie od Ojca - oddaje mi swoje życie – nikt Mu go nie zabiera – On Sam je daje. Zostaje mi tylko i wyłącznie PRZYJĄĆ ŻYCIE!

Tak, ostatnio dużo myślałam, czytałam czy nawet rozmawiałam o przyjmowaniu… Przyjmowanie nie zawsze jest łatwe, czasem odrzucenie wydaje się być łatwiejsze… Boję się przyjąć, bo boję się skrępowania, bezradności (z darem coś trzeba zrobić), boję się też tego, że darem się nie ucieszę, że sprawię przykrość temu, kto chce mnie obdarować… Boję się przyjąć, bo może żyję w jakiejś iluzji i zakłamaniu: dlaczego niby ja mam być obdarowana – jest wielu innych, lepszych, godniejszych, świętszych… dlaczego dar ma być prawdziwy i ze szczerego serca…

PRZYĄĆ ŻYCIE! Dla mnie dziś znaczy zgodzić się na swoje życie, zgodzić się na siebie, zgodzić się na radość w sobie i dostrzegać ją wokół siebie, zgodzić się na nadzieję, zgodzić się na to co jest. PRZYJĄĆ ŻYCIE TO PRZYJĄĆ CHRYSTUSA. Dziś Jezus daje mi Siebie – a On przecież jest Życiem i Zmartwychwstaniem. On daje mi się w konkrecie mojej rzeczywistości – w moich słabościach, upadkach, żalach, pretensjach, tęsknotach, radościach, troskach, pragnieniach, nadziejach, relacjach.

Stoję w ten Poranek Wielkanocny na szali przyjęcia i odrzucenia… On, który daje życie, daje też wolność! Tak, dziś już wiem, że odrzucenie życia we mnie i odrzucenie mojego życia prowadzi mnie do śmierci, sprawia że grób jest bliski, że jest ukojeniem…

Dawco Życia rozlej swoje życie na mnie. Daj łaskę codziennego przyjmowania mojego życia. Chcę je przyjmować by móc – tak jak Ty –  oddawać życie i być dla innych darem. Nie chcę, by ktoś i coś zabierało mi moje życie, okradało mnie z niego, brało bez mojej woli… Chcę tak jak Ty PRZYJMOWAĆ I DAWAĆ! To jest moja droga męki, śmierci i zmartwychwstania!

Agnieszka

 

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal