08 VI 2021 - Adoracja w drodze

Już od kilku lat procesję w Uroczystość  Bożego Ciała przeżywam bardzo osobiście. Umawiam się na ten dzień z Jezusem na spacer. Pokazuję Mu ważne dla mnie miejsca, ludzi, śpiewam piosenki. Staram się iść jak najbliżej monstrancji, wpatrywać się w Niego w czasie drogi. Cieszę się kwiatami, słońcem, od czterech lat panoramą Tatr widzianych z Gubałówki. Nie dłuży mi się. Nie nudzi. To czas dla nas.

Adoracja w drodze, w ruchu to jedna z anielskich sprawności. Ja muszę czasem jednak zerkać pod nogi, żeby się nie potknąć. Aniołowie nie mają z tym problemu. Wykonują swoje obowiązki, załatwiają mnóstwo spraw nie spuszczając z oczu Jezusa. Udaje im się to, bo są duchami. Ja potrzebuję wyznaczyć sobie, „znaleźć” czas na adorację Najświętszego Sakramentu, potrzebuję ciszy i wygodnej pozycji, żeby dłużej się modlić. Aniołów nie rozpraszają ich zadania. Swoją wolą ciągle trwają przed Bogiem.

Bardzo lubię tę anielską cechę – kontemplację w działaniu. Nie jestem duchem. Nigdy nie osiągnę jej w takim stopniu, jak oni to robią. Ale mam na to swój sposób. Nie wydłużam godzin spędzonych w kościele, ale staram się modlić tym, co robię. Żeby robić to dobrze, np. zmywać naczynia, nie mogę rozważać w tym czasie tajemnic różańcowych. Muszę się skupić na zadaniu. Spotykam się z Bogiem będąc tu i teraz, w tym co mam do wykonania i robiąc to dobrze. To właśnie jest modlitwa. Bóg przychodzi do mnie nie tylko raz na rok w monstrancji, ale w prozie życia. Jest ze mną gdy jem śniadanie, kiedy przygotowuję lekcje do szkoły, kiedy planuję wakacje czy sprzątam. Jest ze mną, kiedy z uwagą słucham drugiej osoby. Chcę o tym jak najczęściej pamiętać, ale nie jestem aniołem – nie będę myśleć o tym non stop.

 

Zdjęcie ze strony Tygodnika Podhalańskiego

Maria

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal