Niedziela IV Tygodnia Adwentu. Pieczęć

Słowo: „Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko”. Pnp 8, 6-7

 

Słowo z liturgii: „Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana»”. Łk 1, 41-45

 

Prośba: żeby Jezus przemieniał mnie w Siebie.

 

Dzisiejsza niedziela wprowadza nas w ostatnie dni Adwentu. Wkrótce nasze tegoroczne oczekiwanie będzie spotkaniem z przychodzącym Bogiem. Wspólna droga prowadziła nas na szczyty poznawania Jezusa, głębiny nas samych i na szerokie przestrzenie wspólnej relacji. Bóg powołał nas do bycia w Nim samym, do istnienia w Nim jako dzieci w Jezusie Chrystusie i do życia w Jego chwale (Rz 8,14 - 15). I dlatego dziś tylko w Bogu możemy odkryć to, kim jesteśmy, co w nas jest trwałe i niezniszczalne.

Słowo z Pieśni nad Pieśniami stawia nam przed oczyma obraz pieczęci położonej na sercu. Oblubienica prosi oblubieńca o przyłożenie jej samej do jego serca i ramienia. W tej prośbie wyraża swoją tęsknotę za odpowiedzią na pytanie: kim jestem?

Pieczęć w Biblii była utożsamiana z osobą. Noszono ją na szyi (por Rdz 38, 18.25), spoczywała na piersi lub też zakładano ją na palec ręki (Rdz 41,42; Jr 22,24). Pieczęć była nierozłączna, przylegająca, dotykająca skóry, strzeżona i broniona, potwierdzała autentyczność. Najczęściej oprócz grafiki było na niej wypisane imię właściciela i jego ojca. Najnowsze odkrycia archeologiczne świadczą o trwałości pieczęci. Najczęściej były one wyrabiane z żelaza lub gliny, a odciskane w wosku. Do dziś istnieją pieczęcie, które przetrwały próbę czasu i ognia.

To ja jestem pieczęcią Boga. Przez chrzest stałam się własnością Boga. Imię na mojej pieczęci to: Jezus Chrystus. Zostałam opieczętowana przez Ducha Świętego (2 Kor 1,22; Ef 1,14; 4,30).  Już w momencie stworzenia zostałam powołana do bycia jedno - nie tylko z Nim, ale i w Nim. Tylko przyłożona do serca Boga, wiem kim jestem. Noszę na sobie Jego pieczęć, a więc jestem z Nim utożsamiona. „Oblubienica jest zatem samym «ja» oblubieńca, jest jego dowodem tożsamości, jest jego osobą, tym samym ciałem” (G. Rvasi).

Serce Boga - miejsce przyłożenia pieczęci jest moim domem, miejscem ukojenia, utulenia i pokrzepienia (Mt 11,28). Samo serce Boga jest pieczęcią odciśniętą na tobie w chwili mojego stworzenia. I tylko wtedy, gdy pieczęć zostanie przyłożona do serca, będzie stanowić jedność. Tylko wtedy poznam z całą mocą kim jestem i gdzie jest mój Dom. Modląc się dziś słowami „połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu”, będę prosić dziś Boga, by przemieniał mnie w Siebie, aby było we mnie więcej Niego niż mnie samej. Jestem dowodem Jego tożsamości, położonym na Jego Sercu - tym Boskim Sercu i tym ludzkim. Jestem Jego niezniszczalną miłością - wody mnie nie zatopią, nie strawi mnie ogień (Iz 43,2) i przezwyciężę śmierć, by żyć w Nim na wieki (J 11,26). Rozpala mnie żar miłości Boga, który daje mi serce nowe - już nie z kamienia, ale z ciała ( Ez 36,26), serce miękkie jak wosk (Ps 22,15), na którym On odciska Swoją pieczęć, Swoje Imię i Swoje Oblicze. Bóg przemienia mnie w Siebie!

Czwarta Niedziela Adwentu jest czasem bliskim przyjścia Pana, jak czwarta straż nocna, kiedy przychodzi Jezus (Mk 6, 45-52), kiedy to strażnicy wypatrują jutrzenki (Ps 130, 6). Jest to również czas zmęczenia, słabości, senności i znużenia po długiej nocy… Być może czuję już duże zmęczenie i napięcie w przedświątecznych przygotowaniach, może mam wrażenie, że kończący się Adwent nic nie zmienił w moim życiu, że święta Bożego Narodzenia to tylko kolejna rodzinna uroczystość… Zatem...dokąd biegnę, pociągana Jego miłością i wonią? Gdzie jest kres tego biegu, jeśli nie w Sercu przychodzącego Boga, w Jego odwiecznej myśli o mnie, w Jego miłości, czułości, czystości i świętości. Dzisiaj pozwolę sobie po prostu być…

Copyright©2010-2016 Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Strona stworzona dzięki Drupal